środa, 12 sierpnia 2015

Cosiek #1 "Mimo wszystko"~Kean

Dydykóje TO CÓŚ Riczi XD !!

*******************************************


Oparła się rękami o drewnianą barierke. Spuściła głowe. Szum wody przepływającej pod nią zagłuszał pozostałe odgłosy. W okół był tylko las. Zielony las. Przymkneła powieki. Została tylko ona, woda i głowa pełna myśli. Wreszcie odnalazła to miejsce. Wreszcie na spokojnie będzie mogła wszystko sobie poukładać.


Nie mam siły, by wstać,
nie mam siły, by iść.


Dwie masywne krople uderzyły o poręcz. Dłonie przyciągneła ku sobie, powoli sie odwracając. Jej organizm zdążył okazać uczucia bez jej wiedzy. Ocierając się plecami o szorstkie deski, zjechała na podłoże. Podwineła kolana i objęła je rękami. Ciężką od bólu głowe wcisneła miedzy nogi.


Nie mam siły, by grać,
nie mam siły, by żyć.



Nigdy wcześniej nie odczuwała tego tak mocno. Nie zdawała sobie sprawy, że uczycia na prawdę mogą być aż tak silne. Nie wierzyła we wszelakie cytaty. Nie wieżyła w samobójców. Nie pomyślała nigdy, że kreski nie nadgarstkach mogą na prawdę istnieć. Nie wiedziała, że tak to boli.


Eksploduje mój mózg,
atakuje mnie chłód.


Wcześniej nie znała tej strony życia. Szczęście. To było jej dobrze znane. Miłość. Niebrakło jej nigdzie. Przyjaźń. Ta z którą zawsze się wygłupiała. Szaleństwo. Jej drugie imie. Moda. Kropki i kreski, panterka i ktatka. Świat był niegdyś idealny, lecz wtedy to się stało. Zaczeła dorastać. Fizycznie? Może też. Psychicznie na pewno. Napoczątku tłumiła to w sobie. Było całkiem dobrze. Na początku. Z czasem coraz ciężej. Najbliższe koleżanki, a zwłaszcza przyjaciółka były głównym powodem jej smutku. Co najgorsze niezdawały sobie sprawy, że czasem miała ochote rozpłakać się z miejsca. Każde najmniejsz słowo, głupstwo trafiało do niej i zostawało w głowie na wiele czasu. Wtedy zaczeło się. Nieprzespane noce. Z dania na dzień kolejne łzy. Coraz więcej rozmyślania.


Zasypuje rój, gróz,
to rójnuje mnie znów.


Będąc tak co dzień ze swoimi myślami była przekonana na pewno o paru rzeczach. Nie będzie leżeć bezczynnie. Nie jest głupia. Nie jest słaba, a na pewno nie na tyle zdesperowana. Okaleczanie się nawet jej do głowy nie przyszło. Trudno. Zrobi na złość szatanowi. Może zauważy, że się nie da i ją zostawi w spokoju. Będzie silna. Jak coś będzie przyprawiać ją o spocone oczka to walnie temu w ryj. Coś z tym zrobi. Ale na pewno się nie podda, nie stanie w miejscu. Zaczeła pomagać innym. Pocieszać inne zamartwiane dusze. Obce problemy pomagały odsunąć swoje na bok. Problemy? Raczej coś co jej przeszkadzało, dokuczało, sprawiało nieznany ból. Może i nigdy nie doświadczyła tego co one, ale dziwnym trafem potrafiła im pomóc. Ciągle dręczy ją ciekawość co myśleli, myślą o jej postępowaniu inni. Inni czytaj ci co ją obchodzą. Do niedawna jeszcze myślała, że na pewno mają jak to się mówi wyjebane. Lecz pewna znajomość, internetowa przyjaźń otworzyła jej oczy jeszcze szerzej. Nauczyła dzięki własnemu doświadczeniu nienawiści, miłości, cierpienia. Pokazała tą przyjaźń z cytatów. Pokazała kłótnie i rozłąki. Opowiedziała co przeżyła. Wtedy jeszcze nie zdawała sobie sprawy jak ta znajomość wpłynie na jej relacje z resztą bliskich osób. Zawsze była otwarta i łatwo dogadywała się z drugą osobą. Ale doszło coś nowego. Umiała pocieszać, ale nie tak jak wcześniej. Teraz kierowała nią szczerość. Niestety cytaty zawierają troche prawdy. "Przyjaźń bez kłótni to nie przyjaźń." Zaczęły się kłótnie. Cóż z początku dawała sobie z nimi radę. Potem coraz ciężej było jej się sprzeczać. Przyjaciółka za bardzo szarpała uczuciami. Chciała dobrze, robiła jeszcze gorzej. Próbowała się od niej odsunąć. Udało jej się. Po jakimś czasie przestała cokolwiek do niej czuć. Chwile przed tym pierwszy raz w życiu pokłóciła..? A raczej doszło między nią, a starą przyjaciółką do szczerej wymiany zdań. Łzy ciekły jak zawsze, gdy szczerze z nią pisała. Jak jakaś idiotka za dużo napisała... Opisała swoją internetową przyjaźń jako jedyną prawdziwą, wymarzoną i najlepszą. Nie domyślała się nawet, że realna przyjaciółka obrazi się na tą wiadomość. Wcześniej wydawała się być taka jakby obojętna ... A tu nagle okazało się, że ona też ma uczucia. Jak to brzmi.. "też ma uczucia", aż wstyt to pisać. A jednak tak pomyślała. Z tą rozmową koleżanka z facebooka przestała się już jak kolewiek liczyć w jej sercu. Może coś zrozumiała?? Tak na pewno. Życie to to co się dzieje w okół ciebie, a nie na jaskrawym ekranie. Nie miała pewności, czy nie była oszukiwana. W internecie można pisać co się chce, kłamać ile wlezie. Czy tmta cierpi? Nie miało to już znaczenia. Od tąd liczy się tylko to co oko widzi, uszy słyszą, a ręka poczuje.
      Nagle poczuła, że ma już dość. Koniec. Koniec z użalaniem się nad sobą. Już rozumie co mieli na myśli mówiąc " zmieniłaś się", "nie poznaje cię".


Ale nagle w żagle łapie ciepły wiatr,
znów pragnę, naprawde widzę piękny świat.


To by dłużej nie miało sensu. Było mineło. Wszystkiego trzeba w życiu spróbować. Cóż zostaną tylko wspomnienia...


Tyle chwil, które w nas są - one rodzą ból.
Te dni, które czas wziął, nie powrucą już.


Teraz już tylko uśmiech. A przyjaźń bez kłótni istnieje. Cytaty to kłamstwa pisane przez zdesperowanych ludzi pogrążonych w smutku. Ta tak właśnie jest.
    Podniosła się. Starła łzy. Włosy włożyła za uszy. Popatrzyła raz przed siebie.


Po każdej największej burzy ten promień musi wyjść.
On mówi nam: " W stronę słońca idź, w stronę słońca idź!!"


:='&$&$7283-&*&*+3:#-=+8#+1&"$+$8#6#&2'#'+=8$6#&2&#+$8#-2--$8=-#'$+*#-'$-$8$6#%2&-$8%9%696968696868
Sama nie wiem.
Nie wiem, czy mi się to podoba czy nie:///
Początek chyba najbardziej. Gożej z rozwinięciem i zakończeniem..

Chciałabym,a nawet bardzo mi zależy, (nie mam pojęcia, czy ten przecinek jest tu potrzebny:)) abyście napisały w komentarzach relacje z powyższego opowiadania. Co byście doradziły głównej bohaterce?? Proszę, bo to dla mnie bardzo ważne!! (niektórzy się juz pewnie domyślają lub dobrze wiedzą o co common)



A tak z innej beczki to dziś, czyli z środy na czwartek w nocy, jest deszcz meteorów, meteorytów zależnie czy dolecą do Ziemi czy nie xdxdxd.

A i jestem w okolicach Wolsztyna, Sławy, Wiewa i 40km od Leszna, a coś mi świta, że któraś z was mówła mi, że ma tu gdzieś rodzinę czy coś takiego:D Dokładnie to w Brennie Ostrów jestem. Z chęcią bym się zobaczyła z tą osóbką:))


Kocham wassssss :****

(15 sierpnia w sobote mam urodzinki tak wam powiem i się jaram, bo dostne całą Sage Zmierzch!!!!!!!❤❤❤❤❤❤)

Jeszcze raz gratki dla Riczi ❤❤❤❤❤❤ (dawniej Riri;;))