Na muzyce:
Ludmiła wbiegła do sali i stanęła za Violettą.
-CZEŚĆ KOCHANI !-powiedziała Angie .
-DZIEŃ DOBRY PANI-odpowiedzieli wszyscy.
-DZISIAJ MAM DLA WAS ZADANIE....
-UUUUUU!!-ZACIEKAWILI SIĘ
-BĘDZIECIE ŚPIEWAĆ W MIESZANYCH PARACH!!
-OBYM TYLKO NIE WYLOSOWAŁA ŻELOWEJ GRZYWECZKI!!-parhnęła Ludmila
-EJ!!-odezwał się Andres.
Na to Federiko go szturchnął -NIE DO CIEBIE...
-A DO KOGO?
-DO NIEGO....!
-SPOKÓJ!!!!-upomniała nauczycielka-CO SIĘ Z WAMI DZIEJE? HMYYY! ODPOWIE MI KTOŚ?
W sali zapadła cisza, którą przerwała Naty - I CO DALEJ Z TYM ZADANIEM?
-A! JUŻ MÓWIĘ. NO, WIĘC DZIEWCZYNY WYLOSUJĄ PO DWÓCH CHŁOPAKÓW...
-A CZEMU PO DWÓCH?-zapytał zaintrygowany Andres.
- DAJ MI DOKOŃCZYĆ TO WSZYSTKIEGO SIĘ DOWIESZ.
-DOBRZE, PRZEPRASZAM.-wsunął się w grupę.
-KAŻDY Z CHŁOPAKÓW BĘDZIE MUSIAŁ STWORZYĆ JAKĄŚ PIOSENKĘ I ZAŚPIEWAĆ JĄ PARTNERCE . ONA ZA TO BĘDZIE MUSIAŁA WYBRAĆ LEPSZY UTWÓR I Z JEGO TWÓRCĄ ZAŚPIEWAĆ WSPÓLNIE NAPISANĄ PIOSENKĘ, NAJLEPIEJ O ICH RELACJI. NIEWYBRANE OSOBY TEŻ ZAŚPIEWAJĄ W SPÓLNY UTWÓR NA OBOJĘTNY TEMAT. ROZUMIECIE....TAK....NO, WIĘC CHŁOPAKI DO DZIEŁA A DZIEWCZYNY ZAPRASZAM DO MNIE.-każdy wziął się do pracy.
-A CO MY MAMY ROBIĆ?-zapytała Violetta.
-UŁÓRZCIĘ ZA TEN CZAS JAKĄŚ KOMPOZYCJĘ I PRZEDSTAWICIE MI JĄ NAJPÓŹNIEJ ZA TYDZIEŃ.AAA TAK! ZAPOMNIAŁABYM ZABIERZMY SIĘ ZA LOSOWANIE! NATY POTNIJ TE KARTECZKI I NAPISZ NA NICH IMIONA CHŁOPCÓW-powiedziała i wręczyła jej nożyczki kartki i długopis.
-DOBRZE JUŻ SIĘ BIORĘ DO PRACY.
W tym samym czasie chłopaki;
- Z KIM CHCECIE BYĆ?-zapytał Leon.
-NATY !-pierwszy krzyknął Maxi.
-KOCHAŚ HAHA!-powiedział Fede.
-A TEMU CO?-zdziwił się Andres, bo normalne było przecież, że ktoś z kimś, no wiecie...podobają się.
- DOBRA ŻARTOWAŁEM....-starał się rozluźnić atmosfere.
- TO Z KIM BYŚ CHCIAŁ?-kontynuował Leon.
- NAJLEPIEJ Z NIKIM!
-CO Z TOBĄ CHŁOPIE DZISIAJ?
-A COŚCIE SIĘ TAK PRZYCZEPILI?!?!?!-zaczerwienił się.
-SPOKO!! TYLKO ZAPYTAŁEM!!JAK NIE CHCESZ TO NIE MÓW...-nagle przerwała rozmowę Angie.
-A, WIĘC LOSUJEMY! PROSZĘ O UWAGĘ ! NATALIA TY PIERWSZA!
-...BRACO....I..-Maxi powoli zaczynał się modlić-....RAFA.-Naty posmutniała.
-TERAZ FRAN.
-MARKO..... I......MAXI-chłopak się ucieszył, że będzie chociaż z przyjaciółką.
-VIOLETTA.
-LEON!!! I...ALEX!!-Leon popatrzył się złowrogo na przeciwnika, ponieważ oboje czuli chemie do Violki
-LUDMIŁA
-DIEGO..I........TOMAS!! Ufff!!
I tak każda po kolei, aż skończyły się dziewczyny.
-KTOŚ JESZCZE ZOSTAŁ?
-JA I ANDRES-zauważył Fede.
-BĘDZIECIE Z CAMI .
-A CZEMU JEJ NIE MA?-zapytała Fran.
-BO MIAŁA MAŁY WYPADEK I MUSIAŁA WRÓCIĆ DO DOMU.
-OO?! BIEDNA...!-zadzwonił dzwonek.
Fran zadzwoniła do Camili,a my ustawiłyśmy się dookoła miej ;
-HALLO?
-CZEŚĆ CAM!
-HEJ!
-CO SIĘ STAŁO, ANGIE MÓWIŁA, ŻE MIAŁAŚ JAKIŚ WYPADEK?
-A TAK PRZEWRÓCIŁAM SIĘ I UDERZYŁAM W BRZUCH.-Ludmile coś oświeciło przecież to ona ją popchnęła i uderzyła w brzuch.
-UUUU! A DOBRZE SIĘ JUŻ CZUJESZ ?
-TERAZ JUŻ TAK, ALE LEKARZ POWIEDZIAŁ, ŻE NIE MOGĘ SIĘ PRZEMĘCZAĆ.
-TO JUTRO CIĘ NIE MA?
-TAK NIESTETY.
-OK PAPA DZWONEK MAMY.
-PA BUŹKA!
-BUŹKA !
Poszli teraz na lekcje z Beto. Nauczyciel jak zwykle świrował. W końcu za to go kochamy!
-SŁYSZAŁEM, ŻE MACIE JAKIEŚ ZADANIE Z KOMPONOWANIA OD ANGIE, WEŹCIE SIĘ WIĘC DO PRACY! JAK TO MÓWIĄ LEPIEJ TERAZ NIŻ KIEDYŚ!
-DOKŁADNIE !ZGADZAM SIĘ Z PANEM !-objął ramieniem Beta Andres.
-RACZEJ LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE-zauważył Leon.
-A CO DO TEGO MA SPÓŹNIANIE? CHYBA WIEM LEPIEJ? Z RESZTĄ NIE WAŻNE. GŁOWY W RUCH I DO DZIEŁA!
-RACZEJ....AHA!......ŻYCIE..-zrezygnował z tłumaczenia, bo i tak ,,nie miałby racji".Tak upłynęła kolejna lekcja. Teraz czas na zajęcia z Gregorio. Kiedy jak zwykle zbólwersowany nauczyciel wszedł do sali walnąc ukochanym kałczukiem we wszystko co się da, zapadła martwa cisza, gdyż najmniejszy szelest doprowadzał go do furii.
-DZIŚ POKAŻE WAM NOWY UKŁAD!-rzucił piłeczką w magnetofon i jak zwykle trafił. Czasem zastanawiam się ,,Jak on to robi?".Pokazał jakieś skomplikowane dzieło i kazał powtórzyć. Załamał się gdy zobaczył jak młodzież to tańczy. I zaczął opowiadać jak to było za jego wielkich czasów. Później jakby nigdy nic wytłumaczył kroki i razem powtórzyliśmy.
Tak minął kolejny dzień w Studiu.
-TO CO DZIŚ ROBIMY?-zapytała Fran już przy szafkach.
-JA JESTEN OMÓWIONA Z LEONEM NA TORZE-oznajmiła Viola.
-TEN ZNÓW CHCE SIĘ ZABIĆ?!??-zaśmiała się Ludmi.
-NAWET TAK NIE MÓW!
-ALE TO PRAWDA , OSTATNIO PRAWIE NIE ZGINĄŁ NA TWOICH OCZACH, NIEPAMIĘTASZ? - Na to zrobiła wielkie oczy- A JUŻ PRAWIE ZAPOMNIAŁAM..-posmutniała.Fran szybko przerwała flustrującą je cisze-TO MY PÓJDZIEMY DA KARAOKE!
-ŚWIETNY POMYSŁ! -krzyknęły chórem. Zamknęły szafki i poszły.
##########################################
Hejka! I jest rozdzialik! Taki byle-jaki, ale jest! Wiem nie zrobiłam żadnej parki, bardziej ich rozdzieliłam specjalnie, bo błądą ....zobaczycie sami w krótce!!!
{CZYTASZ|KOMENTUJESZ}