wtorek, 12 maja 2015

Rozdział 27

10 minut później


Federico

Słyszę syreny, po chwili z karetki wyskakuje trzech mężczyzn. Kładą kierowcę na nosze i jeszcze przez chwilę reanimują. Wnoszą go do karetki, w której zostaje dwóch ratowników. Trzeci poszedł obejrzeć pozostałych mężczyzn po wypadku. Trochę się rzucali, ale nic im nie jest, oprócz drobnych zadrapań i siniaków. Podjeżdża niebiesko-biały samochód policyjny. Zabierają poszkodowanych do izby wytrzeźwień.
-Alee wujjjeczku, jaa gcecny [grzeczny] jesteemm. -mamrocze jeden do policjanta,
-Nie gadaj tylko wsiadaj. - stanowczy facet w mundurze pcha nietrzeźwych do samochodu.
-Proszę jeszcze pana o jakieś dokumenty potwierdzające tożsamość.-kieruje się do mnie,
-Przepraszam, ale w tym momencie nie mam nic przy sobie.
-No dobrze. Proszę jutro rano stawić się na komendzie w celu złożenia zeznań. Do widzenia.- kiwa mi głową i wsiada do auta.
Rusza tworząc chmurę unoszącego się piachu ze ścieżki.Głośno wzdycham i idę do domu.
Kładę się do łóżka w ubraniach i od razu usypiam.
Rano budzi mnie denerwujący ptak, który drze się przy moim oknie. Wstaję z niechęcią. Idę pod prysznic. Wychodzę, wycieram ciało ręcznikiem i zakładam biały T-shirt, czarne jeansy i szarą bejsbolówkę. Grzywkę stawiam na żel. Schodzę do kuchni robię sobie śniadanie. Siadam przy stole i jem przypalone naleśniki mojego autorstwa.
-Czegoś brakuje- myślę.
Idę do lodówki, chwilę się zastanawiam i w końcu wybieram szynkę a'la mielonka. Plastry rozkładam na plackach. Podchodzę do blatu i biorę z niego Nutelle i ogórki, których nie schowałem wczoraj. Smaruję placki z szynką Nutellą i kładę na to jeszcze plasterki ogórka. Zawijam wszystko i zaczynam jeść. Mielę i wypluwam na talerz. Popijam wodą. Biorę to coś i wychodzę z talerzem do ogrodu. Rozglądam się czy nikogo nie ma i przerzucam zawartość talerza do ogrodu sąsiada. Na palcach wracam do domu. Wkładam talerz do zmywarki. Na zegarku jest 6:59. Wróć. Jak to "59"?! Patrzę jeszcze raz, co to jest za zegarek? Biorę komórkę 6:49. Miałem iść na policję. Szybko wciągam jakieś spodnie, trochę nie wygodne. Zakładam bluzkę i marynarkę. Ogarniam grzywkę i wychodzę z domu, zamykając go. Strasznie niewygodne te spodnie. Wchodzę na komisariat. Wszyscy ludzie patrzą się na mnie jak na idiotę. Oglądam się dokładnie i robię Facepalma. No bo jak spodnie mogą być wygodne, skoro założyłem je tyłem do przodu?!
-Gdzie jest łazienka?- pytam podchodząc do policjanta,
-Prosto i na końcu korytarza w lewo. Pierwsze drzwi po prawej.- mówi powstrzymując śmiech.
Gromię go wzrokiem i udaję się do pomieszczenia. Bez pukania wchodzę i od razu wychodzę. W łazience załatwiała się jakaś stara babcia. Wychodzi z pomieszczenia i zaczyna okładać mnie torebką:
-Ty zboczeńcu. Ty, ty nie wychowany bachorze! - po chwili odchodzi, a ja zdezorientowany wchodzę do łazienki. Przebieram spodnie dobrą stroną do przodu. Idę z powrotem do recepcjo-czegoś i pytam o przesłuchanie.
Gruby facet prowadzi mnie do sali, wchodzę i siadam na krześle na przeciwko policjanta.
-Dobrze więc panie -patrzy w dokumenty- panie Pasquarelli. Proszę opowiedzieć co pan pamięta,
-No więc. Spałem sobie, ale się obudziłem. I nie mogłem usnąć. Więc wstałem i wziąłem tabletki, ale one nie podziałały, więc wstałem i zszedłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę, wyjąłem z niej masło. Potem posmarowałem yyyy Delmą chleb, na to Nutelle, ale nie tą prawdziwą, bo tamta prawdziwa mi się skończyła, więc miałem tylko Kremusia i posmarowałem tym Kremusiem chleb. Odłożyłem go i wpadłem na pomysł. Wziąłem ogórki. No bo wie pan, kto nie lubi ogórków? No wszyscy lubią ogórki!
-Proszę przejść do rzeczy. -przerwał mi lekko pod denerwowany,
-okej, okej. No to wziąłem te ogórki - policjant zrobił Facepalma- i zamoczyłem jednego w tej Nutelli, znaczy Kremusiu i zacząłem go jeść. Gdy zdałem sobie sprawę z tego co robię zostawiłem tego ogórka. Przemyłem twarz wodą i poszedłem do salonu. Włączyłem telewizor - policjant przewraca oczami- ale nie było nic fajnego. Jakaś powtórka Familiady i 6043 odcinek Mody na sukces. I wie pan, że w tej Modzie na sukces Steffy próbowała przekonać Billa, żeby rozwiódł się z Katie, a związał z nią!? Co za głupia. No ale wracając. Wyłączyłem telewizor i podszedłem do okna, było ciemno i pusto więc postanowiłem pobiegać. Przebrałem się w dres.
-Panie Pasquarelli! Zlituj się pan!- znowu mi przerwał,
-Yhhh no dobra, dobra. I przez pana się zgubiłem! No to Steffy próbowała przekonać Billa, żeby rozwiódł się z Katie, a związał z nią. A ja to chyba już mówiłem, no nie?- facet uderzył głową o stół. -No to wyszedłem z domu i zacząłem biec. Zauważyłem, że nie mam kluczy, a drzwi się zatrzasnęły. Komórki też nie miałem, żeby zadzwonić do Lusi. Więc zignorowałem to i pobiegłem dalej. Zobaczyłem park i do niego pobiegłem, usiadłem na ławce i zobaczyłem samochód.
-Alleluja!- krzyknął facet w mundurze, przerywając mi po raz kolejny,
-Panie! Ja tu opowiadam. Kultury! No i ten samochód jechał po drugiej stronie jeziora. Rozpędzony wjechał do wody. Okrężną drogą pobiegłem tam i zacząłem wyciągać pasażerów i kierowcę. Zadzwoniłem na numer alarmowy, przedstawiłem się i opowiedziałem co się stało. Przyjechała karetka i zabrała kierowcę, a potem przyjechał pan i powiedział, że jutro, to znaczy teraz już dzisiaj mam przyjść, no więc ubrałem się i wyszedłem. Okazało się, że ubrałem spodnie tył na przód, więc poszedłem do łazienki, a tam była jakaś stara baba i jak wyszła to zaczęła na mnie krzyczeć i bić. Poszedłem i przebrałem spodnie. Potem jakiś gruby facio mnie tu przyprowadził i potem pan kazał mi opowiedzieć co pamiętam. Ale co chwile mi pan przerywał i teraz tłumaczę panu co i jak opowiadałem.- zakończyłem,
-Dzięki Bogu za koniec! Dobrze, może pan iść, numery kontaktowe pana mamy więc w razie potrzeby skontaktujemy się z panem. Do widzenia- powiedział i wypchnął mnie za drzwi.
Wzruszyłem ramionami i poszedłem sobie.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochane, mam nadzieję, że się spodoba i nie popsuję Moniczce
bloga xd
Kocham ♥


15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No hejoooooooł!!! :))))) i miałam coś napisać ale z głowy mi wypadło.... Czekaj, czekaj.... mówiłam Ci, że mam skleroze co nie? ←←←← ale to nie to chciałam powiedzieć! Juz wiem!!!!!!!! ZNOWU przez Ciebie Mechiś mam - MDNŚPKMOPSNP! To taki skrót (który jest długi xD) Pełna nazwa to - ,,Masakrycznie Dziwaczny Napad Śmiechu Przez Który Mam Ochotę Położyć Się Na Podłodze"!!!!!! To chyba wszystko wyjaśnia? Rozdział Mega śmieszy no wyjaśnia mój napad śmiechu ;) Rozdział jest Wspaniały ♥♥♥ Kocham ♡♡

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. O boze Mechis!!!
      Przez ciebie Leze i nie wstaje Rudze jak bóbr że śmiechu!!!
      Boze tarzam sie po podlodze*!!
      No I wiem pan zamaczalrm chleb w Kremusiu!
      No kultury prosze! A tu opwiadam
      Alleluja*
      Spodnie tył naprzód
      No I zamaczakem tego ogórka no bo kto nie lubi ogórków?
      Założyłem dres
      Zlituj sie

      OMG nigdy nie czytałam smiesznirjszego rozdziału!!!!
      Na sério hahahahahahahahaahhaahhaahaahhahaa
      Czekam na nexta!!!!
      Kicham ahahha
      Kocham !
      <3

      Usuń
    2. Jezusie! Jak przeczytałam pierwszy wers to sobie pomyslalam "taa dopiero co wstawilam rozdzial pierwszy (mowj pierwszy) a juz zepsulam " xd
      Hyhyhyhy dziękuje kocham ♥

      Usuń
  3. Hehahahaha haha jakie debili z fedusia
    Czytasz mi w myslach :ppp
    <3
    świetnie se poradzilas 0.0
    Lel :333
    Czekam na nexta...
    A no tak wszystko muszę ci napisać-,-
    :****
    Postraram się zagl częściej <<<3
    moniczka:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. hahahaha <333333333 Feder jaki .. :DDDD
      Rozdział zarąbisty ♥
      Czekam na next ♥
      ~Patiii ♥

      Usuń
  5. Bardzo fajny blog... czekam na next! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do bloga, to komplement kierowany do Moniczki, ja tu tylko na zastępstwo xd
      ale zgadzam sie, blog świetny

      Usuń
  6. Hahaha komedia!!! Czekam kwicząc ze śmiechu na next😃

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow joko że to nie moniczka to i tak wyszło dobrze.
    Hahaha Fede jest świetny.
    ★KasiA★

    OdpowiedzUsuń