Federico:
Dobrze, że Lu się zgodziła, bo nie wsiadł bym do tego jeżdżącego koszmaru...brrr, i znów ten obraz...nie cierpię mojej wyobraźni....Zapadła między nami cisza..Szliśmy przez jakiś las..Każdy patrzył sie w inną stronę....w pewnej chwili końcówki naszych palców lekko się musnęły. Poczółem miły dreszcz. Aż zadygotałem. Lu sie zarumieniła, zapewne poczóła to samo. Szliśmy dalej udając, że nic się nie dzieje. Tym razem moją dłoń objęło coś ciepłego...odwruciłem spojrzenie i ujrzałem rozwiewające sie przed moją twarzą żółte włosy. Odgarnąłem loki za jej ucho i mimo wolnie coś nas przyciągnęło. Nasze dłonie sie złaczyły. Pasowały idealnie, ona jest idealna. Nasze ciała się złaczyły. Pasowały idealnie, ona jest idealna... Nasze usta jak dwa magnesy przyciągneły się. Pasowały idealnie, ona jest idealna..Nasz.....zatonąłem w jej oczach. Trwaliśmy tak jak styfnące figury zwosku
Ludmiła :
Widziałam ten błysk w oku Włocha......to wbite we mnie spojrzenie, ten ciepły dreszcz przechodzący przez nasze ciała. Dopiero teraz uświadmiam sobie jak bardzo mi na nim zależy. Poczułam coraz większa wypókłośc w jego spodniach. Oderwał sie ode mnie i szybko wbiegł do lasu. Zostałam tam sama, ale nie czułam pustki wręcz przeciwnie. Byłam pełniejsza niż kiedykolwiek. Aż moje serce rozgrzało sie do temperatury wrzenia. Teraz jedno słowo krążyłomi po głowie...."Kocham Cię!!!"
tak bardzo pragnęłam usłyszeć te słowa...
Federico;
To była tak piękna chwila.... i jak zwykle wszystko spieprzyłem -,- Dlaczego zawsze mi sie to przytrafia? Pytam się! Czemu. Co ja takiego zrobiłem? Hymm?! Muszę uratować sytuacje. Korzystając z faktu,że jestem gdzieś w lesie od razu załatwie swoje sprawy fizjologicznę.....Tyle,że co ja teraz mam zrobić, całowaliśmy się a ja nagle uciekłem sobie od tak . Jaki zemnie idiota...
Gdy rozpinałem mój rozporek w wiadomym celu, ujrzałem jakąś różową kartkę. Nie trudno było sie domyslić, że należy ona do jakieś panny.Na karteczce było napisane: (to napisała Zuza0307 na mini konkursie na zadane.pl xd:)
"Latem pojechałam razem z tatą na wakacje do pięknej Hiszpanii.
Chodziliśmy po plaży i na długie cudowne spacery.
Pewnego dnia spotkałam pięknego chłopaka o imiemiu Alex<3<3<3<3.
Często z nim się spotykałam.
Okazało się że mieszka tuż obok mnie.
Powiedział mi, że mieszka w Paryżu.
Odrazu się wnim zakochałam.
Był taki miły i uroczy.
Chodziliśmy razem w różne ciekawe miejsca.
Niestety ten miłyczas się skończył kied właśnie następnego dnia mieliśmy wrócić zpowrotem.
Bardzo byłam smutna że musiałam jechać,ale naszczęście daliśmy sobie swoje numery telefonów.
Ciągle ze sobą...." I tu kartka sie przerwała, hmm.. Alex, Paryż? Czyżby ta kartka należała do jednej z dziewczyn Alexa ze Studia? Dla pewności schowałem urywek, jak mi się zdawało z pamiętnika,do spodni.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- usłyszałem jakieś krzyki za sobą. Krzyknąłem i aż podskoczyłem.
-AA!!!!-moim oczom ukazał się biegnącyw moją stronę czarnowłosy.
-Ratuj mnie ktoś pomocy!! - zaczął mnie szarpać, zaraz zaraz znam ten głos?
-Marco?-popatrzył na mnie z pod byka
-Fede o przyjacielu weś mnie gdzieś ukryj błagam !!
-Co sie stało?!
-Nie maczasu na wyjaśnienia szybko właź na drzewo!!-posłusznie wykonałem polecenie.-Tubędziemy bezpiecz....cicho zbliża się.-szepnął zatykając mi usta.
-Ale kto?
-Ciiiiii...-wolałem się już nie odzywać.Do moich uszu dobiegały coraz to głośniejsze nawoływania i warczenia
-Marco!!!! Grrrr..! Marco choć tu nic ci nie zrobie!!-pod nami biegała rozwcieczona Fran. Przyznam nigdy nie widziałem tak zabawnej scenki.
-hahahahhahhahaahahah!!! Czy ty uciekasz przed Fran?- nie mogłem wytrzymać za śmiechu.
-Zamknij ten ryj !!- tym razem prawie mnie poddusił. Dobra to już nie jest śmieszne.Krzyki ucichły, a dziewczyna zniknęła znaszego pola widzenia.
-Dobra stary teraz serio się tłumacz.-hahahahahhahaaha
-No bo Fean mysli, że jej nie kocham juz, więc przefarbowała włosy na rudo
-Wiem spotkaliśmy ja na lotnisku
-My..?
-Wydaje mi sie czy to ty miałes sie tłumaczyć?
-No niech będzie...- i tu opowiadał jak to nie pochwalił nowego koloru swojej dziewczyny teraz mówimy juz o blądzie ona sie wkużyła i zaczęła wariować wtedy on sie wymknął, a ona dostała ataku agresji i zaczęła go gonić....i wtedy spotkał mnie.
-Nw co takiego sie stało, ale Fran ostatnio zaczyna mnie przerażać....-zeszliśmy z drzewa i każdy pobiegł w swoją strone.
Ludmiła:
Gdzie on jest? Nie ma go już z dobre pół godziny. Wkurzyłam się! Wyciągnęłam mój kochamy iPhon i przesówam zdjęcie moje z Fede by odblokować telefon. Szukam w numerach:TAXI. Jest !! Daje wybierz i przykładam do ucha. Patrze w głąb lasu i widze jak jakąś opentana bląd dziewczyna biegnie jak wariatka i coś wrzeszczy.Yyyy...? To było dziwne. Nikt nie odbiera,a wtedy widzę mojego chłop... przyjaciela(z którym przed chwilą sie całowałam).
-Gdzieś ty był?!
-Długo by opowiadać....
-Mamy czas przecież nie dojdziemy wcześniej niż za 3h
-3h!?
-To ty nie chciałes jechać taxówką :)-i podle się uśmiechnęłam- wogle widziałam cos dziwnego jakaś opętana kobieta , tak mi sie bynajmniej zdaje, biegła i wrzeszczała, ale na szczęście mnie nie dostrzegła. Z czego tak sie smiejesz?....................Ty coś wiesz !- i zaczęłam go łaskotać, na co on odpowiedział tym samym. -hahahahaah przestań bo nie wytrzymam !!!! - podniusł mnie. Nie miałam zamiaru odpuścić. Nagle usłyszeliśmy odgłos klaksonu wyłaniający sie od zachodu słońca.
@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@
Nareszcie rozdział z ogromnym opuźnieniem
przepraszam , ale byłam okropnie chora :(( (jelitówka,grypa...)
i bardzo żle się czułam, ale juz mi troszkę lepiej, więc kozystając z wolnego czasu opublikowałam te "wypociny"
pewnie jestescie w szkole, ja nie, więc oglądam sobie waszeblogi (mowa tu o komentatorkach:))
I takie pytanie do NINY co mana imie Julka, czemy nic sie nie pojawia na tym blogu? tam takie piękne historie powstawały :(
Chciałam by wyszło romantycznie, ale z tego nici:(
no cóż....do trzech razy sztuka :)
ide spać, co z tego ze jest i11.40! ?
:*
:*
:*
:*
:*
:*
<3
Nareszcie rozdział z ogromnym opuźnieniem
przepraszam , ale byłam okropnie chora :(( (jelitówka,grypa...)
i bardzo żle się czułam, ale juz mi troszkę lepiej, więc kozystając z wolnego czasu opublikowałam te "wypociny"
pewnie jestescie w szkole, ja nie, więc oglądam sobie waszeblogi (mowa tu o komentatorkach:))
I takie pytanie do NINY co mana imie Julka, czemy nic sie nie pojawia na tym blogu? tam takie piękne historie powstawały :(
Chciałam by wyszło romantycznie, ale z tego nici:(
no cóż....do trzech razy sztuka :)
ide spać, co z tego ze jest i11.40! ?
:*
:*
:*
:*
:*
:*
<3
wasza moniczka:-)
Taa. Ja tez jestem "chora". Mialam zapalenie ucha, mam chore stawy zębowo żuchwowe, boli mnie czesto glowa i brzuch a i jeszcze mam cos klopoty ze wzrokiem. Milalam dzisiaj jechac do okulisty i dlatego nie poszlam d szkoly ale okulistka nie mogla bo cos jej wypadlo dlatego nie pojechalam. Siedze i jem zupke Amino weszlam na fedemila-always-and-forever i zadnego nowego komentarza, wchodzie na ruggcedes i patrze jeden kom wiecej. I na reszcie rozdzial na twoim blogu. Wpadam i czytam. Zachwycam sie twoim talentem. Co za Fede uciekl. Hahah Marco zwiewa przed Fran. A Fran opętana kobieta. Hahah super rozdzial i czekam na next. J moze dzisiaj dodam tez na oba blogi
OdpowiedzUsuńQ, Mechi Mechiś Lambre
Ok.
OdpowiedzUsuńJestem.
Właśnie zaczęłam odrabiać lekcje.
Weeeee!!!!
Pocałunek Fedemilci! !!
HaHaHa!!!!
Opętana Fran!!!!!
Biedny Marco... Chociaż, nie!!!
Ja nie lubie Marco!!!!
Pytanko!!!
Bèdzie w końcu Diecesca?
Kiedy Dieguś? !??!?!?!?!
A tak wgl. to cool roz i wracaj do zdrowia!!!!
MECHI♥♡♥♡
Miejsce<3
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńTu nowa czytelniczka....
Zdążyłam przeczytać wszystkie rozdziały tego opowiadania. I co?
Cudo, fantastyczne, śliczne i takie, takie WYJĄTKOWE.
Masz ogrom talentu..
Chciałabym coś jeszcze napisać, ale brak mi słów.
Pozdrawiam
Alex :*
Prześliczne zapraszam do mnie leonettalovestoryjulcia.blogspot.com
OdpowiedzUsuń