wtorek, 27 stycznia 2015

Rozdział 18

Mechi Mechiś Lambra<----znalazłam (chodzi o czciąkę :)) !!

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Ludmiła padła na podłogę. Nie wiedziałem co się dzieje??? 
-Lu! Lu, proszę obudź się! Lu!- trząsałem ją a ta ani drgnęła. Jakby życie uciekło z nie w jednej chwili....Wyciągnąłem telefon. Jaki to do cholery był numer????? Coś z 1......112! Wybiłem cyfry na komurce.
-Hallo. Dzień dobry dodzwonił się pan na po....
-Pomocy!-wrzasnąłem-Szybko, błagam! Moja.....Ludmiła straciła przytomność!
-Kontaktuje?
-Nie....
-Proszę podać adres- podałem szczegółowe dane głosowi w słuchawce. Rozłączyłem się, podszedłem do blondynki. Podniosłem ja i położyłem na łóżku. Z moich oczu płynęły łzy. Smutku, ale też niemocy. Nic więcej nie mogłem zrobić....Mogę jedynie patrzeć jak cierpi. 
                                       


Położyłem się przy niej. Wyglądała tak...pusto.. Karetka zjawiła się po  10 minutach. Do moich uszu dobiegło pukanie z piętra niżej.
-Otwarte...-powiedziałem w myślach.-Otwarte!-niech w końcu wejdą.... Drzwi zaskrzypiały a po chwili w pokoju zjawili się 3 mężczyźni w czerwonych  kombinezonach. 
-Proszę się odsunąć.-lekarze zebrali się wokół dziewczyny. Po chwili położyli ją na noszach i wynieśli do karetki.
-Do kąt ją wieziecie?
-Do szpitala na Francy 96 ... zabiera się pan z nami?-wskoczyłem do karetki nie udzielając odpowiedzi. Siedziałem przy niej. Trzymałem za rękę. Modliłem się, aby nie było to nic poważnego. Dojechaliśmy. 
-Dalej pan już nie może iść z nami-stanął przede mną lekarz. 
-Proszę usiąść.-Posadził mnie na białym krześle. Wszystko było cholernie blade...

Zabrali ją. Zabrali... Co się dzieje?O co chodzi? Co jej jest? Tyle pytań.....

*****************************************************
Tak wiem strasznie krótki i zostawia w takiej niepewności, ale postaram się jak najszybciej dodać 19, bo Jula Z. mnie znajdzie i dostane patelniom (hehe)
Czekam na wasze nexty.....!!!( i komy :-))
Papa:*

moniczka:-)






14 komentarzy:

  1. Aaaa JAKIE CUDO :d BIEDNY Feduś :( martwi się. Wytrzeźwiał w jednej chwili. Mam nadzieje, że Luci nic nie będzie. Dodawaj szybko 19 błagam. I Pisz tak dalej kocham to opowiadanko :D
    Życzę weny kochana :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie nie walnę cie spoko. Świetny rozdział i czekam na nexta. Kocham

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze bo lubie moją głowę :))
      Nexta zaraz naczne pisać
      :*

      Usuń
  3. Moje! Przeczytalam ale jestem u kolegi wiec nie bede sie rozpisywac. Potem wroce ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz jestem! Wrócilam do domci. Kurde i siedze za cholere nie im co ci napisac -.-'
      Wiec napisze ci
      Rozdzial krotki ale to wstep.
      Jest cudownyy!!
      Czekam na next!
      Besos, Mechiś ;*

      Usuń
  4. Miejsce <3 Jutro wrócę , siostrzyczka mi jęczy żebym ją puściła xD

    OdpowiedzUsuń
  5. NO CZĘŚĆ<3
    Na pewno mnie znasz :D
    Twoja historia bardzo mi się podoba.
    Przeczytałam wszystkie<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie 18, czytało mi się bardzo przyjemnie<3
      Jesteś z******a<3
      Kiedyś już to czytałam, ale zgubiłam tego bloga ;c
      Ale na szczęście napisałaś :D
      Kocham cię normalnie wiesz.
      Czekam na długiego nexcika<3
      Kocham i pozdrawiam<3

      Usuń
  6. Nie!!!
    Co jest z Lu?
    Kochanie, masz Skype?
    Albo...
    Nie, nic.
    Czekam na next!
    Koffam!



    MECHI♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Mam skeye
      Ale podam ci go jak wruce do domu (jestem u babci...-,-)

      Usuń
    2. Podasz mi w końcu?
      Plosem!

      Usuń
    3. Będę w domu w sobotę, ale nie pamiętam dokładnie chyba: moniwkowa
      <----stara nazwa he he

      Usuń